Jednym z elementów dojrzewania, rozwoju jest przejście od podążania za celami wyznaczanymi przez innych do odkrywania własnych celów. Może pojawić się swoiste napięcie i zakłopotanie związane z odkrywaniem braku satysfakcji w realizacji celów, które nam narzucają inni, ale sami jeszcze nie jesteśmy pewni, nie odkryliśmy własnych celów, dążeń, potrzeb. Cele, wyzwania stawiane przez szefostwo, tracą smak, jednak w ich miejsce nie pojawia się nic nowego i satysfakcjonującego. Pocieszeniem jest fakt, że jest to naturalny proces dojrzewania i stawania się człowiekiem.
Proces ten ma co najmniej jedną wadę i jedną zaletę. Zacznę od wady. Zazwyczaj odkrycie własnych potrzeb, dążeń, wartości związane jest z przekroczeniem powszechnych dążeń, potrzeb i wartości. Co niemal automatycznie prowadzi do swego rodzaju wyobcowania, osobności, bycia na uboczu. Często można być traktowanym jako odludek, wyrzutek, dziwak, który robi coś inaczej niż wszyscy. Przecież niemal od zawsze coś robi się w jakiś sposób, a tu nagle ktoś zaczyna zupełnie inaczej. Zwykle postępowanie inaczej niż wszyscy jest wyśmiewane, atakowane, w najlepszym razie ignorowane.
Jest jednak i zaleta tego procesu. Odkrycie i postępowanie zgodnie ze swoim wewnętrznym głosem, zgodnie ze swoimi wartościami, z samym sobą jest być może jedynym niezmiennym punktem w szalonym świecie, w którym wszystko się zmienia.
Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/dziewczyna-mejk-kolor-t%C4%99czy-modelu-2696947/